Kibilizi

Rwanda

Rwanda jest jednym z najmniejszych krajów Afryki. Sami Rwandyjczycy żartują, że nie da się go pokazać na mapie, bo wtedy już się go zasłania. Mieszka tam jednak ponad 13 milionów osób, głównie młodych. Średnia wieku to 24 lata. Większość to ubodzy mieszkańcy wsi, którzy jedzą zaledwie jeden posiłek dziennie. Życie w stolicy Kigali znacząco odbiega od skrajnego ubóstwa wiejskich obszarów kraju. Pallotyńscy misjonarze, siostry, księża i bracia zakonni pracują tam od prawie 50 lat. Towarzyszyli Rwandyjczykom w dramatycznym czasie ludobójstwa w 1994 r. Teraz pomagają im radzić sobie z przeszłością. Oprócz pracy duszpasterskiej, budują studnie, szkoły, ośrodki zdrowia, warsztaty rzemieślnicze.

W Afryce nie ma szkół integracyjnych. Dziećmi z niepełnosprawnościami zajmują się jedynie misjonarze. Pallotyńskie Centrum Nadziei w Kibilizi w Rwandzie jest jedną z nielicznych tego typu placówek. W ośrodku przebywa 70 takich dzieci. Cierpią głównie na porażenie mózgowe w różnym stopniu oraz zespół Downa. Z trudem uczą się codziennych czynności. Misjonarze dbają, by dzieci miały jak najwięcej bodźców do rozwoju. Prowadzą zajęcia plastyczne i muzyczne. Starsze dzieci uczą się szyć, robią serwetki z nici i liści bananowca. Wiele z nich dochodzi w tym do perfekcji. Dzięki temu, kiedy dorosną, będą miały szansę, by samodzielnie zarobić na własne utrzymanie. Gdyby nie Centrum Nadziei, niepełnosprawne dzieci byłyby skazane na żebractwo i tułaczkę, bo rodziny pozbywają się takich osób, uważając ich chorobę za karę boską. Dlatego musimy je wspierać. Pallotyńskie Centrum Nadziei utrzymuje się wyłącznie z darowizn dobrych ludzi. By placówka funkcjonowała, potrzeba rocznie 120 000 zł. Dlatego prosimy o wsparcie. Każde 50, 100 czy 200 zł to konkretne wsparcie dla dzieci. Dzięki temu każdego dnia budzą się do nowego życia z nadzieją.

 

Mały Martin z zespołem Downa może być radosnym dzieckiem, dzięki temu, że chodzi do szkoły, w miarę możliwości zdobywa nowe umiejętności, ma kolegów, jest czysty, zadbany, najedzony. Zawsze uśmiechnięty. Uwielbia się przytulać. Gdyby nie miał tej możliwości, byłby ukrywany przez rodzinę w ciemnej glinianej chacie, a w dorosłym życiu musiałby żebrać na ulicy, by przeżyć. Podobnie jest z Myriam. Cierpi na porażenie mózgowe, ale wielu rzeczy potrafi się nauczyć. Dzięki wsparciu ludzi o otwartych sercach nauczy się szyć i robić biżuterię, co w dorosłym życiu da jej utrzymanie.

 

Kibilizi jest niewielką wioską położoną nieopodal większego miasta, Huye (dawniej Butare). Leży na południu Rwandy. Ośrodek jest otoczony glinianymi ubogimi chatami. Dzieci w ośrodku pochodzą nie tylko z okolicznych wiosek, ale też z dalszych regionów Rwandy.

 

 

O ośrodek troszczą się księża pallotyni, którzy w Rwandzie należą do najprężniej działających zgromadzeń zakonnych. Misjonarze z Polski wyjechali do Rwandy 50 lat temu. Od tamtej pory przekształcają społeczny krajobraz tego kraju, tworząc szkoły, przedszkola, ośrodki zdrowia. Dzięki nim wielu osobom udało się uratować życie, wielu młodych ludzi otrzymało edukację i tym samym lepszy start w życie. Pallotyńskie Centrum Nadziei w Kibilizi jest obecnie jedną z najważniejszych placówek i potrzebuje największego wsparcia, gdyż ma pod opieką tych, którzy bez pomocy inny poradzić sobie nie mogą.