Polskie wolontariuszki rozpoczęły swoją misję w Afryce od przybycia do Abidżanu, gdzie zostały serdecznie powitane przez profesora Asse – cenionego lekarza i organizatora całego projektu – oraz jego żonę. Po krótkiej przerwie na odpoczynek po podróży udali się wspólnie do Brobo, małej wioski będącej ich nowym miejscem pracy i schronieniem. Lokum okazało się znacznie wygodniejsze niż oczekiwały: każda z nich otrzymała własny pokój z łazienką, a gospodyni Adeline przywitała je ciepłą kolacją. Profesor Asse zadbał również o to, by przedstawić wolontariuszki starszemu wioski, co zapewniało im bezpieczeństwo i wzmocniło poczucie wzajemnej życzliwości i otwartości między przyjezdnymi a lokalnymi mieszkańcami.
Już od pierwszego dnia w szpitalu wolontariuszki zaczęły dostrzegać poważne wyzwania, z jakimi zmaga się lokalna służba zdrowia. Pomimo tego, że szpital z zewnątrz robi wrażenie, w środku widoczne są liczne braki – niezbędny sprzęt, odpowiednie odżywienie dożylne oraz wystarczająca liczba lekarzy to dla miejscowych dzieci luksus. Przywiezione przez Polki materiały, takie jak sondy żołądkowe, worki stomijne i bilirubinometr, natychmiast znalazły zastosowanie na oddziale noworodkowym i pediatrycznym. Dzieci chore na malarię, HIV i cierpiące na niedokrwistość sierpowato krwinkową zyskały szansę na lepszą opiekę. Niestety, nie wszystkie dzieci mogą być objęte leczeniem w takich warunkach, a najcięższe przypadki często nie mają możliwości transportu do lepiej wyposażonego szpitala w Abidżanie.
Jednym z wyjątkowych dni w trakcie pobytu wolontariuszek była akcja profilaktyczna dotycząca drepanocytozy. Blisko 400 dzieci w wieku do dwóch lat poddano badaniom i ważeniu. Wolontariuszki pracowały wspólnie z lokalnym personelem medycznym, zyskując jednocześnie wdzięczność rodziców, którzy z nadzieją spoglądali na ich działania. Po zakończeniu prac polskie wolontariuszki zostały serdecznie przyjęte i uhonorowane wspólnymi zdjęciami z młodymi studentami medycyny, którzy podziwiali ich zaangażowanie i wiedzę.
Soboty w Brobo różnią się od dni roboczych – gdy szpital jest zamknięty, wolontariuszki starają się angażować w życie wioski, ucząc się o lokalnych tradycjach i uczestnicząc w ceremoniach. W ramach swojej działalności poznały zwyczaj obchodów narodzin nowego dziecka, gdzie ofiarowały symboliczny datek oraz nadawały maluchowi imię. Profesor Asse, będący również mentorem i dobrym duchem dla zespołu, poświęca soboty na naukę dla miejscowych lekarzy. Dzięki przenośnemu aparatowi USG, który wypożyczył specjalnie na tę okazję, wolontariuszki szkolą personel szpitala w podstawach diagnostyki ultrasonograficznej.
Codzienna praca na oddziale jest dla wolontariuszek pełna trudnych emocji – ograniczenia sprzętowe i brak leków oznaczają, że nie zawsze mogą pomóc pacjentom tak, jakby tego chciały. Mimo ogromnej determinacji, spotykają się z przypadkami, gdzie braki zasobów wpływają na dalsze losy pacjentów. Przykładem są wcześniaki, które bez odpowiedniego monitoringu i opieki są zdane jedynie na podstawowe zabiegi. W takich momentach Polki zdają sobie sprawę, jak duża jest przepaść pomiędzy możliwościami europejskiej a afrykańskiej służby zdrowia.
W miarę upływu czasu wolontariuszki stopniowo przystosowują się do specyfiki tutejszej pracy, coraz lepiej współpracując z personelem szpitala. Wspólna walka o życie i zdrowie najmłodszych pacjentów zacieśnia ich relacje z miejscowymi lekarzami i pielęgniarkami, którzy doceniają ich pomoc. Wspólnie planują dalsze działania, starając się zorganizować kolejną dostawę brakujących materiałów medycznych i sprzętu, które pomogą poprawić warunki leczenia. Fundusze zebrane w Polsce pozwalają zakupić niektóre środki na miejscu, a wolontariuszki rozważają kolejną zbiórkę, aby sprowadzić przenośny aparat do USG oraz lampy do fototerapii dla noworodków.
Zespół dociera do półmetka swojej misji z wiarą, że ich wysiłek przyczyni się do poprawy sytuacji dzieci w szpitalu i wywoła realną zmianę w społeczności. Z każdym dniem wolontariuszki budują cenną sieć kontaktów i uczą się specyfiki pracy w innym środowisku. Wierzą, że ich doświadczenie posłuży jako inspiracja dla kolejnych zespołów, które zdecydują się podjąć wyzwania misji medycznych w Afryce.
Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl
ul. Wilcza 8, 05-091 Ząbki,
Tel. +48 532 248 352,
E-mail: salvatti@salvatti.pl,
Numer KRS: 0000309499
Bank Pekao SA, nr:
44 1240 1095 1111 0010 3468 8020
kod SWIFT: PKO PL PW
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.