Indyjska codzienność: radość, wyzwania i nadzieja w domu dziecka

 

Gorące powitanie w krainie kontrastów
Indie powitały Annę gorącym, dusznym powietrzem, które niemal od razu przypomniało jej, jak różne są realia tego kraju. Jednak prawdziwe ciepło płynęło od ludzi, którzy zgotowali jej niezwykle serdeczne przyjęcie. Na lotnisku i w domu dziecka czekały na nią dziewczynki z napisami powitalnymi ułożonymi z płatków kwiatów.

Niedługo po jej przybyciu zjawił się samochód pełen dzieci, które uczęszczają do lokalnej szkoły. Początkowo niektóre z nich były nieśmiałe, ale już po dwóch dniach każda z radością zabiegała o uwagę naszej wolontariuszki.

 

Życie codzienne dzieci – od świtu do zmierzchu
Życie w domu dziecka, które Ania miała okazję obserwować, jest wypełnione obowiązkami od świtu do zmierzchu. Dzień zaczyna się o 5 rano, kiedy główna opiekunka – nazywana przez wszystkich „mamą” – włącza pieśni w lokalnym języku telugu, aby obudzić dzieci.

Po porannej toalecie, dziewczynki wzajemnie czeszą sobie długie warkocze, a następnie wszyscy uczestniczą w nauce, sprzątaniu i wspólnej modlitwie. Anna zauważyła, że poranny posiłek składa się głównie z ryżu i pikantnych dodatków, które dla niej, jako Europejki, były prawdziwym wyzwaniem smakowym.

Starsze dzieci dojeżdżają do szkoły samochodem, a młodsze pokonują trasę pieszo. Po południu, gdy wszyscy wracają, czas wypełnia nauka, modlitwy, a jeśli pogoda na to pozwala – zabawa na podwórku.

 

dzieci w sierocińcu w indiach

 

️Monsun i jego wyzwania
Okres monsunowy, który przypadł na czas pobytu naszej wolontariuszki, przynosił wiele wyzwań. Obfite deszcze często zalewały podwórko, uniemożliwiając dzieciom zabawę na świeżym powietrzu. Anna przygotowywała wtedy dla podopiecznych różne gry planszowe i zabawy edukacyjne, które pomagały im spędzać czas w radosnej atmosferze, mimo ograniczeń.

Brak prądu, który zdarzał się kilka razy dziennie, był kolejnym utrudnieniem. Wieczorami dzieci musiały odrabiać lekcje przy świetle awaryjnych żarówek. Ania zauważyła, że generator prądu byłby ogromnym wsparciem dla domu dziecka, ale obecne fundusze były kierowane na inne, równie pilne potrzeby.

 

Postępy i potrzeby w domu dziecka
Nasza wolontariuszka była pod wrażeniem zmian, jakie zaszły w placówce dzięki wsparciu fundacji. Dzieci nie spały już na matach, lecz w łóżkach piętrowych, a pokoje wyposażono w wentylatory, które pomagały radzić sobie z upałem. Kuchnia została lepiej wyposażona, a zakup pralki znacząco ułatwił życie opiekunkom, które wcześniej ręcznie prały ubrania wszystkich dzieci.

Mimo tych postępów Anna dostrzegła, że placówka zmaga się z problemem braku miejsca. Budowa dodatkowego piętra, które miałoby pomieścić więcej dzieci, została wstrzymana z powodu braku funduszy. W efekcie niektóre dzieci musiały zostać odesłane, co dla Ani było wyjątkowo trudnym doświadczeniem.

 

Edukacja w indyjskim stylu – wyzwania i możliwości
System edukacji, z którym zetknęła się Anna, znacznie różnił się od tego, co znała z Polski. Dzieci uczą się głównie na pamięć, przepisując teksty i zapamiętując gotowe odpowiedzi. Ania zauważyła, że wiele z nich miało ogromne zaległości w nauce – zwłaszcza te, które dopiero niedawno rozpoczęły swoją edukację.

Aby im pomóc, nasza wolontariuszka wprowadzała nowe metody nauki, wykorzystując gry i zabawy edukacyjne. Dzięki temu dzieci chętnie nadrabiały zaległości i z entuzjazmem uczestniczyły w dodatkowych zajęciach.

Historie, które łamią serce
Jednym z trudniejszych momentów dla Anny była sytuacja chłopca, który nie potrafił przystosować się do życia w domu dziecka. Tęsknota za rodziną i zaległości w nauce sprawiły, że postanowił wrócić do rodziców, mimo że ci zmagali się z bezdomnością. Dla Ani była to bolesna lekcja, która uświadomiła jej, jak ważne jest wczesne wsparcie dla dzieci zmagających się z ubóstwem i wykluczeniem.

Radość w drobiazgach
Mimo trudności, Ania była świadkiem niesamowitej radości dzieci, które cieszyły się z każdego drobiazgu. Wspólne zabawy, wieczory filmowe czy po prostu chwile rozmów były dla nich wyjątkowym wydarzeniem. Nasza wolontariuszka dostrzegła, że najmniejsze gesty uwagi miały dla dzieci ogromne znaczenie.

indie sierociniec pomoc
Nadzieja na przyszłość
Pobyt w Indiach był dla Ani czasem pełnym wyzwań, ale też niezwykłych doświadczeń. Dzięki wsparciu fundacji dzieci miały lepsze warunki życia, ale ich potrzeby wciąż były ogromne. Nasza wolontariuszka podkreślała, jak ważne jest dalsze wsparcie, by placówka mogła pomagać większej liczbie dzieci i zapewniać im lepszą przyszłość.

Pomóż nam zmieniać życie dzieci w Indiach – każda cegiełka ma znaczenie! ❤️

Dodaj komentarz