W malowniczej Jeziornej Osadzie spotkali się po raz pierwszy wolontariusze misyjni z różnych roczników naszego kursu. Choć wielu z nas znało się tylko z opowieści, zdjęć i legend krążących po Fundacji – teraz mogliśmy wreszcie spotkać się twarzą w twarz.

Wspólna przestrzeń, to samo zaangażowanie i jedno misyjne serce – wszystko to sprawiło, że czuliśmy się jak dawno niewidziana rodzina.

Radość z rozmów, głębia świadectw, inspirujące spotkania i duchowe poruszenie – to wszystko tworzyło niezapomnianą atmosferę. Odbyliśmy niezwykłą podróż – zarówno w głąb siebie, jak i w świat – m.in. dzięki połączeniu z misjonarzem z Wenezueli oraz wspaniałym prelegentom, którzy dzielili się z nami swoim doświadczeniem, wiedzą i pasją.

Ks. Jerzy Limanówka, prezes Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl podkreślał, że ważny jest wyjazd na misje, ale jeszcze ważniejsze jest zaangażowanie wolontariusza w Polsce, po powrocie z misji. Nikt bardziej wiarygodnie niż wolontariusz, który doświadczył życia, pracy i relacji w lokalnej wspólnocie w Afryce, Azji czy Ameryce Płd. nie opowiada o misjach. Nikt nie mówi z większą wrażliwością o problemach najuboższych niż osoba, która poświęca część swojego życia, by pomagać najbardziej potrzebującym. Polami zaangażowania wolontariuszy, który wrócili z misji bez wątpienia są spotkania promujące misje w różnych środowiskach, wizyty w mass mediach oraz fundraising. – Są wolontariusze, którzy wracają ze swoich wyjazdów z propozycjami projektów pomocowych, bo doświadczając życia w lokalnych społecznościach, doskonale wiedzą jaka pomoc jest potrzebna i w jaki sposób ją dostarczać. To są dla nas bardzo cenne inicjatywy – mówił szef Fundacji.

Podczas spotkania nie zabrakło też nuty przygody i historii. Wyjazd do Malborka i Sztumu pozwolił nam poczuć ducha przeszłości, który – jak się okazało – świetnie dogaduje się z misyjnym zapałem teraźniejszości. Spacerując po potężnych murach zamku krzyżackiego i klimatycznych salach sztumskiej twierdzy, mogliśmy na chwilę przenieść się w czasie. To była nie tylko okazja do poznania historii, ale i do wspólnych rozmów, śmiechu i poczucia, że jesteśmy częścią czegoś większego – także na mapie, i także w czasie.

Ogromne wrażenie zrobiła również prelekcja ks. Krzysztofa Niedałtowskiego, duszpasterza środowisk twórczych i religioznawcy, który opowiadał o chrześcijaństwie w relacji z innymi religiami. Zabrzmiały w niej nie tylko głębokie refleksje teologiczne, ale też głos człowieka, który przez lata łączył świat Kościoła i kultury, dialogu i różnorodności. Jego spojrzenie – szerokie, odważne, ale zawsze zakorzenione w Ewangelii – dało nam nie tylko wiedzę, ale i inspirację do budowania mostów w świecie często pełnym murów.

Na zakończenie weekendu mieliśmy okazję wziąć udział w warsztacie autoprezentacji prowadzonym przez Rafała Ostrowskiego – aktora Teatru Muzycznego w Gdyni, znanego z seriali „Czas honoru”, „Brzydula” czy „M jak miłość”. Z ogromnym poczuciem humoru, ale też niesamowitą wrażliwością, pokazał nam, jak mówić, by być słyszanym – i jak być sobą na scenie codzienności. Ćwiczyliśmy głos, gest, postawę, ale też wewnętrzną pewność i autentyczność – niezbędne nie tylko w wystąpieniach publicznych, ale i w misji, którą chcemy nieść dalej. Dla wielu z nas to było odkrycie nowej siły – tej, która rodzi się z prawdy i odwagi bycia sobą.

Dodaj komentarz